Hej kochani!
Zaczynamy ostatni tydzień sierpnia. Lada moment skończy się lato, a zaczną obowiązki. Uwierzcie mi, że gdybym mogła to cofnęłabym czas i przeżyła te chwile jeszcze raz. Niestety nie mam takich zdolności. Wczoraj nie było notki, bo po pierwsze prawie cały dzień nie było mnie w domu, a po drugie to gdy w końcu do niego wróciłam to oczywiście nie miałam sprzętu (jak zawsze). Byłam na podpisywaniu Jeremiego Sikorskiego i muszę Wam powiedzieć, że było cudownie. Fajnie było go znowu zobaczyć, przytulić, dostać autograf i zrobić wspólne zdjęcie. Teraz już pozostaje mi tylko czekać na trasę koncertową. Oby daty wyszły jak najszybciej!
Co do dzisiejszej notki to długo nie umiałam się zdecydować o kim ją zrobić. W końcu padło na austriackiego skoczka, którego kiedyś bardzo lubiłam, ale gdy spotkałam go na zawodach to strasznie mi zminusował. Przed Wami autografy Manuela Fettnera.